1/24/2011

Zakład introligatorski

Wraz z moją grupą odwiedziłem zakład introligatorski na starym mieście.Bardzo mi się tam podobało.Dowiedziałem się jak robi się okładki na książki oraz napisy na nich. Historia zakładu też była bardzo ciekawa.Odwiedziłem też zakad szczotkarski gdzie też poznałem jakie są rodzaje szczotek,historię zakładu oraz jak robi się szczotki.Doświadczenie zdobyte jako reportera też mi się przyda.Myślę ze kiedyś przyjdę do takiegao zakładu żeby coś kupić.

Autor: Tomek Żabelski      

Zakład Introligatorski

Postanowiliśmy opisać zakład introligatorski, ponieważ jest to mało znany zawód oraz właściciel zafascynował nas jego niezwykłą historią.

Zakład ten oprawia książki w skórę, wytłacza napisy a następnie wypełnia je złotkiem . Lecz najważniejsze jest to, że wszystko tam się robi ręcznie w stu procętach . Właściciel  w raz z ojcem siedzą w małej piwniczce i cały dzień oprawiają książki . Zakład jest po dziadku a ojcu ojca młodego właściciela , lecz znajduje się on w innym miejscu, niż przed wojną.

Szczerze mówiąc nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o takim zakładzie , lecz uważamy , że każdy powinien się dowiedzieć o takim zawodzie bo z tego co kojarzymy  to w Polsce jest tych zakładów bardzo mało. Panowie pochwalili się nam również , że oprawiali książkę dla naszego byłego papieża Jana Pawła ||. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia zakładu introligatorskiego na nowym świecie . 

Autorzy: Marcin Politowski, Jan Jarosławski, Tomasz Żabelski

Opis zakładu rzemieślniczego, który odwiedziliśmy w ramach spacerów

Podczas projektu ,,Made in Warszawa" wraz z moją grupą odwiedziłam pracownie introligatorską Eleonory Majkowskiej-Trochimiuk, znajdującą się na ulicy Hożej 27.   Już od samego początku zespół pracujący przyjął nas bardzo otwarcie i serdecznie. Panowie którzy tam pracowali, podczas robienia reportażu, opowiadali z wielką pasją oraz zaangażowaniem historię zakładu. Słuchając  odniosłam wrażenie że to nie jest tylko sposób na życie ale także wielkie hobby obu panów. Mieliśmy możliwość zobaczenia na czym polega ów zawód, a nawet sami mogliśmy sprawdzić nasze powołanie na maszynie która miała ponad 100lat. Usłyszeliśmy także, że panowie mieli styczność z wieloma wielkimi dziełami np. rękopisami Fryderyka Chopina. Pracownicy pokazali nam litery oraz wzory które za pomocą wyżej wymienionej maszyny odpijają na okładkach książek. Zaskoczyła mnie ilość metalowych kwadratów z zarysem liter , zbiór ich był ogromny, od małych czcionek aż po duże zdobne litery jakie pisali średniowieczni mnisi. Bardzo się cieszę iż mogłam poznać zawód introligatora oraz zobaczyć jak się go wykonuje.

Autor: Karolina Szymczak

Jerzy Tyszewski-szewc, Zakład przy ulicy Opaczewskiej 4

Do podjęcia tego zawodu zmusiły go warunki życiowe a głównie strata matki w wieku 10 lat. Bardzo pragnąc się uczyć, szukał szkoły dla siebie ale jedyna jak była możliwa to ciężka szkoła górnicza. Z obawy, że nie podoła w tej szkole, wybrał zawód szewca. I tak udało mu się przepracować w tym zawodzie aż 62 lata. Szacuje się, że zakład szewski, w którym pracuje ma około 50 lat. Ostatnio został nieco odremontowany i zmodernizowany. Zakupiono wiele nowych materiałów aby usprawnić pracę. 

Właściciel nie umie powiedzieć czy to jego pasja czy też przyzwyczajenie. Sądząc po uśmiechu i radosnym spojrzeniu chciałoby się wierzyć, że to jednak pasja połączona z pracowitością.

Autor: Józefina Chlebowska